Codzienność pod lupą czyli lekcja o życiu

Pojazdy powoli toczą się po ulicy w promieniach zachodzącego słońca. Kierowcy suną do przodu zostawiając za sobą powoli chowającą się za horyzontem rozżarzoną kulę. Nikt zdaje się jednak tego nie zauważać, bo uwagę zajmuje monotonia jazdy w stumilowym ogonie. Lekko przyśpieszyć, by wcisnąć się w szczelinę, przesunąć się do przodu chociaż o pół metra, uciec od przekleństwa nie-do-czasu i zakończyć jazdę z sukcesem szybciej docierając do domu. Wrzucić bieg na jedynkę, dotoczyć się do pojazdu naprzeciw, operować sprzęgłem tak, żeby nie obciążać auta, dopić łyk wystygłej już kawy zakupionej wcześniej na postoju na stacji benzynowej, odebrać telefon od szefa, następnie przełączyć na ulubiony podcast, żeby nawet tego okrucha czasu nie pozostawić bezczynnie.

Continue reading “Codzienność pod lupą czyli lekcja o życiu”

#Nie lubię poniedziałku: Nie bój się pójść własną drogą

Schematy. Choć tak nimi gardzimy to dajemy się uwikłać w niejeden scenariusz otoczenia wprost “szyty na miarę”. Skrupulatnie odhaczamy punkt po punkcie z listy wiedząc, że już za moment, już za chwilę ktoś z aprobatą pokiwa głową, rzuci ukradkiem zazdrosne spojrzenie, spojrzy z podziwem. Że oto my wygraliśmy życie. Bo tak doskonale umiemy spełniać oczekiwania innych nawet nie próbując dociec czy faktycznie jest to dla nas, bo tak jesteśmy zajęci wypieraniem swoich rzeczywistych pragnień. Pytanie, które się nasuwa: czy zostaliśmy wrobieni w taki finał czy sami kurczliwie trzymamy się tej bezpiecznej drogi jak koła ratunkowego?

Continue reading “#Nie lubię poniedziałku: Nie bój się pójść własną drogą”

#Do poduszki: Słowo o sprzedawcy kryształów

-Powiedz mi jak to jest, że poświęcamy w życiu tyle czasu na rzeczy, które mają być środkiem, sposobem dotarcia do tego czego tak naprawdę pragniemy, a w rezultacie zostają naszym statusem quo? Zachowujemy się trochę jak królowie życia, który rozmieniają talony na niekończący się Czas, na nigdy niesprecyzowane później. Czy nie igramy trochę z ogniem? Bo kto da nam gwarancję, że ten czas na marzenia w końcu nadejdzie lub że takie później w ogóle dla nas nastąpi?

-Wiesz to taka ruletka. W którymś momencie trudno stwierdzić czy to, że odkładasz coś o czymś marzysz wynika z jakiejś faktycznej bariery czy po prostu tak przywykliśmy do samoumartwiania się w wykonywaniu zła koniecznego, że już zatarła nam się granica pomiędzy wymówką, a bitwą, którą staczamy na rzecz marzenia.

Continue reading “#Do poduszki: Słowo o sprzedawcy kryształów”

#Nie lubię poniedziałku: Zamiast chodzić prosto, wolę krzywo

Raz w życiu pomyliły mi się kroki i od tego czasu chodzę krzywo.” Marek Hłasko

Zawsze czułam ukłucie zazdrości kiedy widziałam ludzi z tkz. pomysłem na życie. Ludzi, którzy konsekwentnie realizowali swój Wielki Plan. Krok po kroku. Bez cienia zawahania czy niepewności. Plan pozostawał planem i każdy kamień milowy tylko utwierdzał w przekonaniu, że obrana ścieżka jest tą prawidłową.

W chwilej autorefleksji dopadały mnie wątpliwości. Czy to normalne, że w głowie mi się mnoży tyle pomysłów na życie? Że każdy z nich wydaje się całkiem kuszącą propozycją? Że każdy etap życiowy weryfikuje wcześniejsze postanowienia i przewraca rzeczywistość do góry nogami?

Continue reading “#Nie lubię poniedziałku: Zamiast chodzić prosto, wolę krzywo”

Before I die I want to… – czy życie na nas poczeka?

 

Od dziecka chodzimy jak zaprogramowani. Na nasze życie składa się pasmo kamieni milowych, które wyznaczają jego rytm. Dobre studia, kariera, w końcu tkz. dobrobyt – odpowiedni status materialny. Jednak coraz częściej czujemy pokusę, żeby przerwać ten łańcuch przewidywalnych zdarzeń. My, pokolenie Y, zorientowaliśmy się, że schemat wtłaczany nam do głów od najmłodszych lat nie do końca jest tym co intuicyjnie daje nam poczucie szczęścia, spełnienia. Zazwyczaj w głowie błąka się myśl niedająca spokoju – czy mogę przeżyć swoje życie w pełni nie rezygnując z budowania podwalin tkz. stabilnej przyszłości?

Continue reading “Before I die I want to… – czy życie na nas poczeka?”

Złap mnie jeśli potrafisz

Ale za czym Ty właściwie tak gonisz?

– Bo wiesz, ja nieustannie za czymś tęsknię. Najgorsza jest właśnie ta tęsknota. Za czymś niewyjaśnionym, ale tak nieodparcie przyciągającaym, że nie można tego uczucia zlekceważyć. To poczucie niedopasowania i ciasnoty. Jakby otaczająca rzeczywistość uwierała i zarazem niczym czarna dziura starała się wciągnąć w swoją otchłań. Potrzebuję zmiany.

Continue reading “Złap mnie jeśli potrafisz”

Dlaczego nigdy nie osiągniesz spektakularnego sukcesu?

Pozwól, że zadam Ci kilka pytań. Czy codziennie jak rano wstajesz do pracy to spoglądasz na swoje odbicie w lustrze i myślisz: tak, jestem teraz w miejscu, w którym chcę być? Czy często budzisz się w środku nocy, bo przyszedł Ci do głowy nowy pomysł/inspiracja i z tego podekscytowania od razu siadasz do pracy? Czy czasami praca pochłania Cię do tego stopnia, że z miłą chęcią rezygnujesz z wyjścia na piwo lub imprezę, żeby w pełni poświęcić się zadaniu? Czy wykonywanie Twojej pracy sprawia Ci faktyczną przyjemność i poczucie satysfakcji? Czy czujesz, że wykorzystujesz swój potencjał w pełni i działasz na pełnych obrotach? Jeśli na żadne z tych pytań nie odpowiedziałeś twierdząco to niestety finał jest jeden: nie jesteś nawet o krok bliżej do tego, żeby zrobić spektakularną karierę. Sceptycy zapytają: a czemuż to? Bo brakuje Ci kluczowego składnika: PASJI.

Continue reading “Dlaczego nigdy nie osiągniesz spektakularnego sukcesu?”