Wasze zdrowie, drogie niepokorne dusze!
Wznoszę dzisiaj toast za wszystkie niespokojne serca, których domem jest droga, a pogoń za przygodą naturalnym kompasem.
Piję zdrowie za Was, niepokorne serca, które wyznają wolność ponad wszystko, a świat odbierają z podwójną wrażliwością.
My to ogień i zarazem bezbrzeżna głębina. Łagodna bryza beztrosko muskająca ramiona chwilę tutaj, chwilę tam, by za chwilę zmienić się w nicość.
Nigdy nie nastąpi dla nas czas, kiedy znajdziemy spełnienie, ciagle nam czegoś mało. Za mało intensywnie, za wolno, zbyt monotonnie. Nie czujemy spełnienia, bo to pogoń za tym czymś niesprecyzowanym, a zarazem tak nieodparcie przyciągającym zwyczajnie napędza.
Naszym przeznaczeniem jest nieustanne ujarzmianie dzikich zrywów pasji, surfowanie po burzliwych oceanach na przemian rozpaczy i ekscytacji oraz niekończące prowadzenie eksploracji tego szalonego świata dopóki nasze ciała nie załamią się pod ciężarem skrajnych doświadczeń.