#Do poduszki: W pułapce oczekiwań

-A co jeśli nigdy nie wydarzy się to co powinno się wydarzyć? Co jeśli ten cały wysiłek okaże się nadaremny?

-Wiesz, może po prostu chodzi o działanie. Działasz więc jesteś. Pokonujesz stumilowe kroki, mierzysz się ze sobą, przesz do przodu, by w końcu dopiąć swego, a jeśli nie to przynajmniej nie musisz się już zastanawiać co jest po drugiej stronie.

-Marna pociecha. Zawsze chodzi o jakąś formę gratyfikacji. Coś co osłodzi ten trud zmagań, masę wyrzeczeń, boleść upadków. Jeśli nie to po co w ogóle zaczynać?

-Mnie nie pytaj. Ja tu tylko przysłowiowo “sprzątam”. Po co zaczynać? Bo tylko drzewa stoją w miejscu, ale mają solidną podstawę. Trochę życia do przeżycia zostało, poruszać się trochę nie zaszkodzi. Przed nami splot mnogich dróg, każda może nas zaprowadzić do innego finału. Choćby z tej wrodzonej ciekawości mogłabyś ruszyć przed siebie. A nuż, coś Cię po drodze zaciekawi, doda pomysłu co, jak dalej. Chodzi tu o smak przygody.

-Teraz mówisz do rzeczy. Ale przecież tak trudno nie budować żadnych projekcji na przyszłość. To niemalże kwestia przetrwania: wykoncypowanie sobie siebie, deklinacja swojej osoby przez wszystkie możliwe przypadki, by wybrać ten najbardziej optymalny. Zrezygnowanie z tego daje poczucie niekompletności, zagubienia. Bo kim jestem bez planu na siebie, bez skonkretyzowanych widoków na przyszłość?

-Jesteś sobą. Kimś kto doświadcza, próbuje, buduje, burzy, zawraca, nadgania. Po prostu ŻYJE. Życie to wbrew pozorom całkiem prosta i przyjemna gra, którą zbyt często sobie sami gmatwamy. A jakby tak dla odmiany brać życie jakie jest?

-(…) Czekaj, daj mi chwilę. Pójdę trochę odkopać to zasiedziałe drzewo.

dakota-corbin-211690-unsplash.jpg

7 thoughts on “#Do poduszki: W pułapce oczekiwań

  1. Grając w ruletkę przepraszam prędzej czy później, a tak trudno odejść od stołu ☺. Zaś przy stumilowych krokach nie zauważysz tego co ważne i piękne po drodze.
    Żyć pod przepis na kartce? Są tacy co próbują,Gdzie kończą? Nie pytaj! Lecz żyć bez Nadziei, bez Wiary w Miłość i Niej samej….się nie da!
    Pozdrawiam😊

    Like

    1. Każdy jest inny, więc trudno o sprawdzoną recepturę. Myślę, że plany i cele są motorem napędowym, siłą, która nas wprawia w ruch i sprawia, że chcemy to życie doświadczać. I wcale nie oznacza to, że gubimy coś po drodze, jak zawsze chodzi o umiar. A droga nas rozwija i pozwala siebie bez końca odkrywać. Grunt, żeby kurczowo nie trzymać się jednej drogi, bo wtedy faktycznie cofamy się do tylu 😉

      Like

      1. No cóż masz rację, trzeba się rozwijać. Choć w moim wieku to już nie jest priorytet. Ale w sumie się zgadzam☺
        Pozatym że z reguły cofam się raczej do przodu😀
        Pozdrawiam , a nie robie tego bez sympatii☺

        Like

Leave a comment