Drogi Mężczyzno,
Są rzeczy, które powinieneś zatrzymać tylko dla siebie jeśli Ci życie miłe. Ale o tym chyba zdążyłeś się przekonać nie raz. My kobiety to stworzenia, które lubią zakładać pewne rzeczy i brać je za pewnik. Nie lubimy, gdy się nie domyślasz co my mamy na myśli. Bo przecież ułatwiamy Ci sprawę, wysyłamy mnóstwo komunikatów, następnie przystępnych aluzji, kończąc na utarczkach słownych. Ale to wszystko w imię drobnej kurtuazji, bo kobiecie przecież nie wypada mówić otwarcie o tym co myśli i czego chce. Obowiązują nas jakieś zasady sprowadzające się do “bo damie nie wypada”, które są delikatnie mówiąc reliktem przeszłych epok, ale wciąż jakby wygrawowane na amen w naszej podświadomości. Więc dzisiaj oddam Ci przysługę w postaci kilku niepisanych żelaznych zasad, które nie raz Ci uratują skórę.
Nigdy nie mów Kobiecie przed, w czasie, po menstruacji, że powodem jej nieracjonalnych wyborów, chwiejnych stanów, gwałtownych spadków emocjonalnych jest jej burza hormonów. Bo drogi kolego, tym sobie strzelasz w kolano! Nie ma nic gorszego, gdy sprowadzasz nas w ten sposób do homo sapiens, które oddają stery biologii i pędzą niczym rozkolejony pociąg na oślep. Bo my lubimy być traktowane poważnie, a w ten sposób odbierasz nam resztki tej powagi. To jakby Ci ktoś powiedział, że Cienki z Ciebie Bolek w pracy ostatnio, bo miałeś rozwolnienie. Częściowo prawda, ale czy chcesz to od kogoś tak usłyszeć? Go, figure!
Nigdy nie mów Kobiecie, że powinna coś zmienić w swoim wyglądzie. Szczególnie w wyglądzie. Owszem, zaczynam od ekstremalnego przypadku i myślę, że każdy mężczyzna, który przeszedł mutację czyt. przeszedł etap dojrzewania, przekonał się o tym na własnej skórze lub usłyszał od życzliwych kolegów. Konkluzja jest jedna: złamanie tej zasady grozi harakiri! Tak, sam przechodząc przez lamenty swojej kobiety i to rzucane niby ukradkiem niezawistne spojrzenie, prędzej czy później uznasz, że natychmiastowe samounicestwienie jest mniejszym złem niż piekło wyrzutów serwowane przez Twoją kobietę. Bo przecież jak jej powiesz, że ta sukienka nie leży tak jak kiedyś lub że może należy kupić lepszy podkład, bo twarz wygląda na zmęczoną wysyłasz nam jasny komunikat: “jesteś za gruba, starzejesz się i już rozglądam się za nowszym modelem”. A potem widmo tych słów już nigdy nas nie opuszcza. Wcale nie miałeś tego na myśli? To po co się było odzywać?
Nigdy nie wypominaj Kobiecie jej przeszłych błędów lub przegranych konfrontacji z Tobą w czasie sprzeczki. Bo my nie lubimy się mylić. Ekhm, nie lubimy jak ktoś nam to chce udowodnić. Zawsze pamiętaj, że natura wyposażyła nas w niesamowitą pamięć i zdolność przetwarzania informacji w skonfabulowane, na wpół oratorsko rozbuchane emocjonalnie nabuzowane argumenty. Więc jeśli opuścisz bezpieczną strefę i ośmielisz się nam coś wypomnieć to bądź świadomy, że A – usłyszysz całą serię wyrzutów i skrywanych (oo nie za dlugo) przeszłych żalów, które piętrzą się wprost proporcjonalnie do skali Twojego przewinienia i B – patrz punkt 1. Chyba, każdy mężczyzna chce sobie tego oszczędzić, prawda?
Nigdy nie doprowadzaj Kobiety do ostateczności. Czy w czasie sprzeczki do łez czy niewinnego dogryzania do standardowego focha. Już w czasie Twojego krótkiego triumfu szykuj się na odsiecz ze strony swojej kobiety. Bo wcale z nas nie są takie kruche, niezaradne istotki. Nikt jak my nie potrafi szybko zlokalizować słabego ogniwa i drążyć dopóki dopóty lekcja nie zostanie odrobiona. O tak, każda z nas bardzo dobrze wie, gdzie leży pięta Achillesowa Twojego ego i nie zawachamy się użyć tej broni, gdy to konieczne. Jesteś tak samo niezaradny jak Twój ojciec. Nigdy nie kończysz tego co zaczynasz. Kiedy w końcu postarasz się o lepszą pracę czy zadbasz o ten awans? Panowie, oszczędźcie sobie tego.
Z podrowieniami,
Kobiety
P.S Gdyby ktoś nie wykrył sarkastycznego tonu: tekst należy traktować z przymrużeniem oka, gdyż autorka nie uznaje się za feministkę, a wręcz podziwia Panów za ich cierpliwość względem nas kobiet.
pannazmokraglowa25.wordpress.com 